krokomierz

czwartek, 25 lutego 2010

56

Nie mam już sił do siebie. Im więcej ćwiczę, im więcej chodzę, im bardziej jestem sprawniejsza, tym bardziej moja waga idzie w górę. Nie wiem już co mam robić. Przecież nie mogę się poddać, bo za chwilę się w ogóle z fotela nie ruszę. Mam takie wrażenie, jakby ktoś mnie tuczył.Tylko jak?? Przecież nikt we mnie jedzenia nie wpycha. Sama jem. Ba… Staram się nawet uważać na to co jem. Po ubraniach nie widać, żebym tyła, ale waga mówi sama za siebie. Pomału, systematycznie w górę. Na początku udało mi się zrzucić kilka kilgramów. Cieszyłam się z tego i wierzyłam, że idę w dobrym kierunku. Niestety. Z powrotem zaczynam wracać do wagi wyjściowej. Coś robię źle. Tylko sama nie potrafię odkryć co. Po raz kolejny spróbuję notować, co jem. Wina musi być w jedzeniu. Ale staram się unikać słodyczy, tłustych rzeczy. Musze jeszcze porzucić ser żółty. On też jest tłusty. Ostatnio jedzenie zaczęło być dla mnie gehenną. Jem, bo muszę, a nie dlatego, że sprawia mi przyjemność. Hm… Tak naprawdę jedzenie nigdy nei sprawiało mi specjalnej przyjemności. Jadłam zazwyczaj to, co miałam pod ręką. Dziś na śniadanie kubeczek musli. Kubeczek wielkości szklanki (żaden ogromny, litrowy kubeł). O 9.00. Po śniadaniu kawa, strasznie śpiąca chodzę ostatnio, chyba uzależniłam się od kawy. Potem moje tabletki. Hm… tabletki… a może to one powodują to, że nie mogę zeszczupleć? Co prawda hormonów już nie jadam, ale był długi okres czasu, kiedy musiałam je zażywać, w związku z chorobą. A jeśli to problem z tarczycą? Muszę w końcu kupić ten morszczyn i zwiększę sobie ilość zażywanych suplementów diety, czyli Bio C.L.A. i błonnika. Nie zażywam zalecanych dawek. Może to jest powód, że rano nie ciągnie mnie do jedzenia, bo zawsze pamiętam, żeby przed śniadaniem je zażyć, a w ciągu dnia zazwyczaj o nich zapominam? Może to jest powód, że w ciągu dnia jestem częściej głodna i częściej nie umiem sobie odmówić jedzenia? Spróbuję. O efektach napiszę za tydzień. Ustawiam sobie przypominacz. Zażyć w ciągu dnia suplementy diety.


Chyba wpadłam w dołek i tracę motywację. Kryzys.

Krokomierz: 2889

1 komentarz:

  1. Trzymaj się, powodzenia! wiesz, nie wiem ile dokładnie ważysz, ale chyba waga nie jest najlepszym wskaźnikiem - może zacznij sprawdzać wyniki po obwodach ciała? W końcu działamy cyklicznie, zatrzymywanie wody i te sprawy. Poza tym może nabierasz mięśni, a one ważą więcej niż tłuszczyk?

    OdpowiedzUsuń