Dziś na śniadanie jajecznica z 2 jajek, bez pieczywa. Mniam. Pół litra wody mineralnej, to ok., ale niestety było też pół szklaneczki pepsi, no właśnie? moja kolejna zgubna namiętność? pepsi?
Po jajecznicy jeszcze jestem głodna, na szczęście mam jeszcze musli pod ręką. Kubeczek leży tuż koło mnie. Mam nadzieję, że wystarczy na drugie śniadanie.
Piszę w Wordzie i potem przeniosę wszystko na vitalię. W ciągu dnia nasuwają mi się różne myśli. Trudno mi otwierać blog za każdym razem, jak mam ochotę coś napisać. Poza tym miałabym codziennych notek zbyt wiele. Nie byłabym w stanie tego wszystkiego ogarnąć. Celem tego mojego pisania jest też zapanowanie nad tym, co jem. Wiem co jem niezdrowego. Teraz kolej na zmniejszenie ilości zjadanego przeze mnie jedzenia. Dojrzewałam długo do tego kroku. Ale myślę, że już pora. Dziś ominęłam , póki co , słodycze z daleka. To trudne dla mnie. Ale wierzę, że realne. I jak każdy nałóg jest do zwalczenia. Tak więc naprzódJ
Pół litry wody z witaminą C. Dziś już woda niegazowana. Mam nadzieję, że uda mi się wyeliminować moje złe nawyki. Tak naprawdę moim celem jest zmiana trybu życia, a nie schudnięcie. Zmniejszenie wagi mam nadzieję będzie skutkiem, nie jest celem nadrzędnym. Tyle się słyszy o efekcie jojo? mam nadzieję, że mnie nie dosięgnie.
Zjadłam dziś pół miseczki zupy pomidorowej ? jak dla mnie, to sukces, bo bardzo rzadko jadam zupy. A to była taka chuda, na odrobinie kurczaka ze śmietaną 12%. Całkiem przyzwoitaJ
Polizałam troszkę masę z przygotowywanego przeze mnie ciasta. No i na sam wieczór skusiłam się na kawałek czekolady. Już wiem, że wieczór jest dla mnie najgorszy. Idę teraz chwilkę pojeździć na rowerze. Może uda mi się spalić choć tą czekoladę? Już wiem, że najgorsze są dla mnie wieczory. W ciągu dnia nie podjadam. Ale po godz. 17, jakiś diabeł we mnie wstępujeL

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz