Wstałam jak zwykle zaspana. Za oknem szaroburo, jakaś mgła na dodatek, prognozy nic nie mówią o zmianie pogody. Zimno, ponuro, śpiąco, paskudnie. Mogłabym teraz być w Hiszpanii, cieplej by byłoJ Dziś na śniadanie pół kubeczka musli popity kubkiem mleka.
Zaczyna mnie złościć fakt, że na serwer vitalii otwiera mi się strasznie długL Z innymi stronami nie mam problemu, a z vitalia tak. czyżby za słaby serwer? Vitalio, może pora by była zadbać o troszkę lepszy sprzęt? Albo przeskanować jakimś dobry mantywirusem? Takie długie wchodzenie jest dość uciążliwe, a ja poza wiarą, że zeszczupleję do cierpliwych osób nie należę.:(
Właśnie uświadomiłam sobie, że dziś umówiłam się z koleżanką. Idziemy na jakąś kawę. Na szczęście dopiero o 15, więc będę dziś musiała się troszkę pośpieszyć ze wszystkim. Zrobię zupę pomidorową z ryżem na obiad, to zdążę jeszcze zjeść przed wyjściem. Nie zaplanowałyśmy żadnych kulinarnych szaleństw, idziemy tylko na kawę, ja oczywiście bez cukru, a przynajmniej będzie powód do ruszenia czterech literek z domu. Bo tak bez powodu, to mnie się nei chce wychodzić. Do 15 powinno też się odrobinę ocieplić, ale i tak trzeba się będzie ubrać na cebulkę. Futrem ani kożuchem nie dysponuję, choć nie powiem, od lat młodzieńczych przewija mi się myśl, że może by sobie jednak tak kożuch ? płaszcz? e tamJ trafiła się nam jedna zima, następne lata będą znów z ciepłymi zimamiJ A może jednak? Na pewno nie tej zimy;P
Zgaga pieronica mnie znów gnębi. Nie mam pojęcia co zjadłam, że tyle czasu mi dokucza. Możliwe, że wydelikaciłam żołądek jarzynkami, a wczorajsze kluski ślaskie, albo boczek okazały się zbyt niestrawne dla mojego wydelikaconego żołądka.. bardzo prawdopodobne, Cóż , ani jednego, ani drugiego prędko się nie chwycę, co ma swoje zalety:D uwielbiam boczek? Uwielbiałam też pepsi, a przecież udało mi się z niej zrezygnować. Przechodzę teraz obojętnie koło niej w sklepie, a przecież był czas, kiedy nie obyło się bez 2 l codziennie? Może jeszcze nie ma efektów, ale wierzę, że
Za oknem dalej byle jak, ale ubieram się ciepło i idę. Pora ruszyć cztery literki. Taka temperatura zdecydowanie nie nastraja do chodzenia. Ale ja, jako człek odważny;P Idę na mróz:D
Wróciłam ze spotkania. Jeśli chodzi o jedzenie było bardzo grzecznie, wzięłam sobie w knajpce placki ziemniaczano-szpinakowe z sosem czosnkowym. Gwoli ścisłości były to dwa placuszki. Muszę się przyznać, że było to moje pierwsze spotkanie ze szpinakiem i to nowe doznanie nastroiło mnie bardzo pozytywnie. Będę chciała w domu powtórzyć ten przepis. Całkiem smaczne, syte? A na deser był kawa bez cukru oczywiścieJ Przespacerowałam się troszkę, odetchnęłam świeżym powietrzem, zaopatrzyłam w kilka wejściówek do muzeum na luty z PTTK, będzie powód, żeby wyruszyć z domu, nawet jak będzie paskudnie na polu. A przecież o to chodzi, żeby się zmobilizować i wychylić nos z domu. Dzieciaki się dopytują, kiedy pójdziemy razem na basen, obiecałam, że jak tylko zrobi się ciut cieplej. A ponieważ dzieciaki zawsze pilnują, żebym dotrzymała swoich obietnic, więc basen ma jak w banku. Żeby tylko się cieplej zrobiło. A jak już raz ruszę na basen, to drugi raz będzie łatwiejJTroszkę tęsknię za basenem. Jeszcze pół roku temu chodziłam regularnie dwa razy w tygodniu. Chcę znów powrócić do tego zwyczaju. Zwiększona dawka sportu plus zmiana w odżywianiu powinna dać oczekiwany efektJ Obiecują, że mróz troszkę zelży, oby jak najszybciej. Niech sobie będzie minus pięć stopniJ Tylko wiatru niech nie będzieJ Wolę chłodniejsze dni, jak cieplejsze? Wybieram się w marcu nad morze? Chciałabym znaleźć jednego małego bursztynka na plaży? To takie moje marzenie? Znaleźć jednego bursztynka? A przy okazji nigdy nie widziałam morza o tej porze rokuJ mam nadzieję, że nic nie stanie mi na przeszkodzie w spełnieniu tego mojego marzenia?.
Zimno mi się zrobiło, mam nadzieję, że się nie przeziębiłam na tym mrozie. Syn miał dziś za małe rękawiczki i przemrożone łapki, jak niewiele potrzeba, żeby samemu sobie zepsuć zdrowie? Młodzi ludzie zwłaszcza zupełnie o siebie nie dbają, a już przemrożę uszy na złość mamie, to chyba powinno być najpopularniejsze i najlepiej określające zachowanie młodzieży powiedzenie. Potem się dziwią, że bolą nerki, korzonki, że mają przeziębione pęcherze, albo, że mają przemrożone ręceL Ech? brak mi już sił do dzieciaków. Małe dzieci, mały kłopot, duże dzieci, duży kłopot? Sama prawda w tych słowach.
Uff? Rowerek zaliczony, ale brzuszki sobie chyba dziś już odpuszczę. Na kolację zjadłam dwie kromki chleba, nie potrafiłam sobie odpuścić chleba z pomidorkiem i z cebulką. Samopoczucie po całym dniu całkiem niezłe. Bałam się dziś o moje kolano, czy go nie przeforsuję, ale odpukać, czuję tylko lekki ból, przypominający, że istnieje.
Podsumowanie dnia:
rowerekJ : 23 km; 524 kalorie
krokomierz: 4835 (liczyłam a dwa razy więcejL , może mi się rozregulował? muszę zmienić to w końcu na metry, albo km, bo kroki za szybko się zużywają na pasku, ale zmienię jak już będę blisko końca, zamienię po prostu:D); zawsze to 169 kalorii;P
Vitalia teraz chodzi jak w zegarku:) widocznie poranne kłopoty były tylko chwilowe:)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz