Tak sobie teraz pomyślałam, że ja wczoraj bardzo mało wypiłam napojów. Muszę zacząć pisać co piję.
Sałatka zrobiona (kapusta pekińska, marchewka, szczypiorek, ogórek świeży, papryka, czyli to co miałam w lodówce. Nie przyprawiam, nie dodaję żadnych sosów, majonezów, śmietan. Warzywa są same w sobie smakiem, poza tym, unikam kalorii, jak tylko mogę, a taka sałatka na pewno jest Malo kaloryczna:D Przygotowany kubeczek musli do przegryzania i kubek herbaty, bez cukru oczywiście. bardzo mi się podoba to moje śniadanieJ a i jeszcze bym zapomniałaJ stoi też koło mnie mały kubeczek jogurtuJ co prawda smakowy, nie naturalny, ale nie ma w nim zbyt wielu kaloriiJ a troszkę białka być musi:d
Dopiero 10.00 a ja już padam na nosL zasypiam. po prostu zasypiam, wczoraj wytrzymałam bez kawy, dziś nie będę się męczyć. Wypiję kubeczek rozpuszczalnej z dwóch płaskich łyżeczek, bez cukru oczywiście, może podniesie mnie na duchu:D Nie powinnam pić kawy, bo mam nadciśnienie, zażywam lekarstwa, zresztą kawa mi nawet nie smakuje. Ale czasami przychodzi taki moment jak teraz i spałabym, a mam jeszcze mnóstwo do zrobienia. Poza tym znów gnębi mnie apetyt na słodkie. Zjem kilka rodzynek z musli, może to zaspokoi mój głód. Na drugie śniadanie została mi jeszcze sałatka i musli z pierwszego śniadania. Powinno mi to wystarczyć do 13, czyli do obiadu. Na obiad mam zupę pomidorową z wczoraj, zjem sobie ją tak jak wczoraj, bez makaronu, wypiję z kubeczka jak gorący kubek. Jeszcze na jedną rzecz zwróciłam uwagę. Muszę się nauczyć regularnego jedzenia posiłków. Cóż pod tym względem zarówno moja psyche, jak i żołądek są mocno rozregulowaneL
Zjadłam małą garstkę rodzynek i ziaren słonecznika.Zaczynam odczuwać głód. Mam jeszcze troszkę musli. Skończę go teraz, za półgodziny obiad. Zastanawiam się co będę jeść po obiedzie.
Nie mogłam się oprzeć ? zjadłam kawałek kiełbasy wiejskiej, ale chleba nie ruszyłamJ Przez te ostatnie dni zauważyłam, że schodzi u mnie dużo mniej chleba, niż zazwyczaj. Zaczynam sobie zadawać pytanie, czy to czasami nie ja opychałam się tymi pajdami chleba? Cóż, jest to bardzo prawdopodobneL Sama sobie nie zdawałam z tego, jakie ilości jadłam i jak kaloryczne było to co jadłam do tej pory.
Miałam przed chwilką straszną zachciankę, krem czekoladowy, mniam? a sio pokuso!!!! zjadłam kilka rodzynek, na razie przeszło. Muszę poszukać jak bardzo są kaloryczne rodzynki, bo zaraz okaże się, że kaloryczne słodycze zamieniłam na nie mniej kaloryczne rodzynki?
Znalazłam :
Rodzynki 298
na stronie : http://tabelekaloryczne.w.interia.pl/l-r.htm, wcale nie tak mało kalorii mają? muszę wyrzucić rodzynki z jadłospisu. Czym zastąpić słodkie przekąski??
To co wyżej , to moje próba znalezienia sposobu na mobilizację jazdy na rowerze i zwiększania ilości codziennych przechadzek . Znalazłam u ?wroneczka? paseczek do rowerka. Zainspirowałaś mnie dziewczyno!! I teraz próbuję, który link jest prawidłowy. Chciałabym jeszcze ilość kroków gdzieś umieścić. Zaraz spróbuję się do tego dobrać:D taka jazda rowerkiem jest motywująca. Może ktoś wybierze się ze mną w podróż dookoła świata?:D
na razie piszę wszystko w Wordzie, za kilka godzin, jak będę przenosić tekst do bloga okaże się na ile jestem sprytna;D Mam nadzieję, że jestem. Te same paseczki umieściłam na swojej stroni i Google, którą mam ustawioną jako stronę startową. Tak czy inaczej, te paseczki będą mi codziennie przypominać, że powinnam kontynuować moją wymarzoną podróż dookoła świata. Na razie na papierze, ale za kilka lat? kto wie? może uda mi się zrealizować i to marzenie?
Mija właśnie godzina 17.00. Zgłodniałam na maxa i kilka minut temu zajrzałam co mam w lodówce do jedzenia. Nie bardzo miałam ochotę na kolejna dziś sałatkę, a tu:D olśnienie!!! wątróbka drobiowa:d Co prawda ją usmażę, a nie ugotuję, tak, że mały grzeszek dietetyczny będę mieć na sumieniu. Ale smażę ją na minimalnej ilości masełka i odrobinie cebulki, Zresztą zjem raptem trzy małe wątróbki. Bez pieczywa. Więc myślę nie będzie źleJ mniam. Wątróbka się smaży. Lubię taką dobrze wysmażonąJ Wypatrzyłam jeszcze mały jogurt w lodówce. Właśnie go konsumuje. i uświadomiłam sobie, że dziś, w ciągu całego dnia wypiłam tylko kubek herbaty i kubek kawy? Jak kupowałam jeszcze pepsi, to potrafiłam 2,5 l zawartość wypić w ciągu kilku godzin, a że po słodkim chce się pić, to jeszcze dopijałam herbatą, wodą mineralną? W sumie wypijałam hektolitry picia. Obiecałam sobie, że przez dwa miesiące nie spojrzę na pepsi. Mam nadzieję wytrzymać ten okres czasu. Wątróbka była pyszna, ale nie nasyciła mnie. Zabieram się za jakąś robotę, żeby przestać myśleć o jedzeniu. Dla mnie to najgorsze godziny. Zawsze mniej więcej o tej porze napychałam się czymś, czymkolwiek. Piszę teraz tak dużo, żeby mieć wszystkie moje spostrzeżenia przed oczami. To co napiszę, zostaje ze mną, a to co pomyślę, to zapominam. Jakaś taka skleroza. Rozpuściłam sobie pastylkę witaminy c w niegazowanej wodzie mineralnej. Wypiję i jeszcze naleję sobie kubeczek wody mineralnej. Zbyt mało dziś wypiłam. Na pewno jeszcze coś zjem koło 19. 00. Zazwyczaj kładę się spać koło 23, 24, więc prawdopodobieństwo, że już nic nie zjem jest prawie zerowe. Dziś jeszcze nie ćwiczyłam, nie chodziłam i nie jeździłam na rowerze. Popracuję jeszcze z godzinkę, może dwie, a potem się biorę za ćwiczenia (rowerek najprawdopodobniej).
Kurcze, no? znów mam taką potworną ochotę na słodkieL stoi mi przed oczami czekolada? mleczna? z nadzieniem pomarańczowym? a sio!!!! a precz pokuso!!!! Ide na chwilkę przed dom. Zapomnieć o pokusie:D
Właśnie do mnie dotarło, dlaczego najwięcej jem popołudniami i szczerze mówiąc nie wiem co mam z tym fantem zrobićL Wszyscy domownicy, a jest nas troszkę, zaczynają się schodzić po godz. 16. i każdy albo je odgrzewany obiad, albo sam sobie coś pitrasi, albo włazi mi pod oczy z czymś apetycznie wyglądającym lub pachnącym. Wtedy mój organizm woła ja też chcę, nawet, jeśli jest pełny po ?;D Skoro zdiagnozowałam problem spróbuję temu zaradzić. tylko jeszcze nie wiem jakL
Został mi jeszcze kubeczek zupy z obiadu:D Postawiłam koło siebie i pomału podpijamJ Za zupami nie przepadam, więc nie ma problemu zbytniego objedzenia się:D Piję sobie powolutku, więc jestem sytaJ i problem z głowy:D Mogą sobie robić tysiące zapiekanek:d ech? i tak bym zjadla;P
Dzieciaki namówiły mnie za zrobienie szybkiego sernika na zimno. Odchudzam go jak mogę. Chudy ser, mniej cukru, odchudzam, bo na pewno też się go jutro chwycę. Nie odmówię go sobie, nie ma takiej opcji. Idę teraz na rowerek. Od razu poczytam jakąś książkę. Aura zdecydowanie nie sprzyja spacerom. Tyle razy obiecywałam sobie, że powrócę do tradycji cowieczornych spacerów. Dużo lepiej mi się wtedy spało. Ale jakoś się nie mogę zmobilizować.
Uf, rowerek za mna: 40 min jazdy, 15 km i 345 kalorii :D idę jeszcze z 10 brzuszków zrobićJ wrzucę wpis jak już zrobię brzuszki.
Zrobiłam. Nawet jakoś bezboleśnie poszły. Teraz poczytam książkę i pójdę spać. Jeszcze prysznic, bo jestem cala upocona. Kolana mnie bola od pedałowania. Ale jest nadzieja, że dobije za kilka dni do pełnej godzinyJ

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz