Wstałam dziś wcześnie rano, niewyspana, śniły mi się jakieś totalne koszmary? od kilku dni śni mi się ogień, złodzieje i jakieś dziwne sytuacje, aż się cieszę, że dziś mnie obudził budzik. Pora zastanowić się co dziś zjeść na śniadanko. Dla odmiany zrobię sobie chyba serek ze szczypiorkiem i papryką. Hm? A może tak omlet? z warzywami, widziałam wczoraj taki przepis, całkiem prosty, a jednocześnie apetyczny. Tak. Zrobię dziś na odmianę omlet na śniadanko. I już szykuję musli na przegryzkę. Zrobiłam omlet, wygląda na to, że wpiszę go do swojego jadłospisu. Jeszcze tak niedawno, kilka miesięcy temu nie uznawałam jedzenia warzyw. A już warzywa na patelnię wydawały mi się niejadalne:D teraz się z nimi przeproszę. Będzie to ciekawe urozmaicenie mojego jadłospisuJ Ciekawa jestem na jak długo nasyci mnie ten omlet. Zrobiłam go z dwóch jaj, połówki dużej, pomidorka i szczypiorku. Na następny raz muszę zdjąć skórkę z pomidorka. Przygotowałam sobie też serek biały z papryką i szczypiorkiem i kubeczek musli. Zrobiłam sobie też kubeczek herbaty. Zawsze podobały mi się kubeczki XXL, zastanawiam się czy sobie nie kupić, ale z drugiej strony, zaczęłam jeść z małych talerzy, bo w programie telewizyjnym pokazywali badania, że ilość jedzenia zależy od wielkości talerza. Hm? chyba jednak zrezygnuje z kubka XXL. Może dziś wreszcie będzie pierwszy dzień bez słodyczy? Bo jak do tej pory zawsze coś skubnęłam i nie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że nic słodkiego nie było. Pilnowanie tego co jem i ścisłe tego zapisywanie powoduje, że zastanawiam się nad tym, co zrobić na śniadanie, obiad, czy kolację? Przedtem wyciągałam z lodówki cokolwiek, zawsze coś było, teraz to się pomału zmienia. Wymyśliłam dziś na obiad potrawkę z wołowiny, stęskniłam się za mięsem. Zrobię ją z jarzynami i na niewielkiej ilości oleju. Już mi pachnie:D
Dopiero teraz się budzę. Zapomniałam dodać, że pierwsze co zrobiłam jak wstałam i wróciłam z łazienki, to były? brzuszki? tak, tak.. zrobiłam z samego rana dziesięć brzuszków. Bolą mnie mięśnie brzucha i mięśnie grzbietu. Wczoraj zrobiłam dodatkowo dziesięć , nazwijmy to, pompek na ścianie. Do tego na wersalce też dziesięć ćwiczeń na mięśnie brzucha. Zaczynam się ruszać:D HurraJ
Dziś dużo szybciej sięgnęłam po drugi kubeczek picia. tym razem woda mineralna z witaminą C i od razu robię sobie kawę. Nie widzę na oczy, więc nie mam wyjścia, mam masę pracy. Muszę być w formie.
Zgłodniałam. Zjem sobie troszkę musli na drugie śniadanie.
Ani się nie obejrzałam , a tu już 13.00. Zagrzeję sobie zupę, bo zaczynam być głodna. muszę przyznać, że omlet i musli są sycące. Do tej pory nie czułam głodu. Cieszę się, że spróbowałam coś nowegoJ musli zostało mi jeszcze ? kubeczka, więc mam przekąskę popołudniową, a twarożek jeszcze nie ruszony. Idę szybciutko zagrzać zupę, żeby się nie chwycić za coś innegoJ
A jeszcze jednoJ z picia, które przygotowałam sobie wcześniej zostało mi jeszcze 1/3 kubeczka:d, będzie najpóźniejJ
Zjadłam troszkę duszonej wołowinki przed zrobieniem sosy, wiec kaloryczność ładnie obniżona, zresztą niedużo jej zjadłam, może 2 łyżki, solo, bez niczego. Teraz jeszcze na kolację zjem troszkę sera rozrobionego ze szczypiorkiem, papryką i odrobiną śmietany 12%. I mam nadzieję koniec na dziś z jedzeniem. Dziś po raz pierwszy nie zjadłam kompletmnie nic słodkiego. Dumna z siebie jestem. Tym bardziej, że czekolada jest, leży sobie spokojnie w szafce i czeka na lepsze czasy, albo na zachcianki kogoś innego z rodzinki. Dumna jestem dziś z siebie, jako, że mój mąż kusił mnie dziś świeżutkim, pachnącym, chrupiącym chlebem z masełkiem i serkiem żółtym. Mniam . Pachniał? apetycznie, oparłam się tej pokusie:D Jeszcze dziś muszę zrobić brzuszki i na rower wsiąść. Jeszcze dziś nie jeździłam, a tu 50 min do zrobienia na trójce. Na pewno nie obejdzie się bez przerw, ale dam radęJ
Właśnie wróciłam ze spaceru zimowego z kijkami:D Było cudownie, a zainspirował mnie wpis jednej z Was. Nigdy nie uczyłam się chodzić z kijkami, chodzę po swojemu, a pół godzinie spaceru zaczęłam się rozpinaćJ Stwierdziłam, że za ciepło się ubrałam jak na panującą temperaturęJ Wspaniałe uczucie:D Zostało mi dziś z ćwiczeń rowerek i brzuszki. Jak skończę uzupełnię wpis i wrzucę na blogaJ A jeszcze jedno, wypiłam kolejny kubeczek wody mineralnej, nic nie jadłam więcej i chyba nic więcej już nie zjem. Najwyżej wypiję jeszcze kubeczek. Juto dzień prawdy, czy zmiana stylu życia jest w stanie przez tydzień czasu spowodować zmianę na wadze i na centymetrze. Rano się ważę i mierzę. Myślę, że coś mnie ubyło, może nawet ze dwa kilogramy sądząc po samopoczuciu. Ale dopiero jutro będę wiedzieć na pewno. chyba dziś się położę wcześniej spać, żeby móc sobie z pełną odpowiedzialnością powiedzieć : dziś nie popełniłam żadnego grzeszku dietetycznego i nawet nie polizałam słodkiego, spojrzeć spojrzałam, ale tym razem potrafiłam powiedzieć nieJ pieczywa też nie byłoJ. tak więc to był dobry dzień. Idę na rowerekJ
Jestem po 20 minutach rowerkiem, zostało mi jeszcze 30 minut. Bolą mnie już cztery literki, dlatego zeszłam. Zaraz dojdę do siebie i zrobię dwie rundki po 15 minut. A potem jeszcze dziesięć brzuszków i wystarczy tego dobrego na dziś. Nalałam sobie jeszcze kubeczek niegazowanej wody mineralnej. Napiłam się już troszkę. Dziś chce mi się więcej pić jak wczoraj, zapewne dlatego, że dziś było troszkę więcej ruchu. Co nieco wody wypociłamJ Idę pocić się dalej:D
Uff, 50 min na rowerku, 18,4 km, 420 kalorii:D do tego 6200 kroków:D , to też jakieś 200 kaloriiJ
Zero słodyczy (hurra!!!! pierwszy dzien bez słodkości, jestem siebie dumna:D), piekielna zmęczona i bardzo szczęśliwa:D Chyba ten spacerek mnie tak uszczęśliwił. Jakby tak droga poprowadziła mnie jeszcze na basen? może w przyszłym tygodniu? kto wie:D

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz