piątek, 12 lutego 2010
dzień trzydziesty drugi
Dzisiejszy dzień nie był zbyt dobry dla mnie. Już w nocy czułam się bardzo źle. Ostatnie dni były trudne, wymagały mnóstwo wewnętrznej energii i mobilizacji, aż mój organizm powiedział dość. Cały dzień byłam osłabiona, przeleżałam w łóżku. Potrzebowałam takiego wypoczynku. Już jest wieczór, moje samopoczucie zdecydowanie się poprawiło. Do obiadu nie byłam w stanie nic przełknąć. Zażyłam tylko scorbolamid i ibuprom zatoki. Pomogły. katar zszedł z zatok, jeszcze tylko jakieś jego resztki przeszkadzają mi w oddychaniu. Przejdzie. Odpuszczę dziś sobie rowerek, a jutro basen. Jak zwykle moje plany poszły spać. Na dziś miałam w planach załatwienie kilku rzeczy i? Nie byłam w stanie ruszyć się z łóżka. Mam nadzieję, że jutro będzie dużo lepiej. Skorzystałam z okazji, że zostałam w łóżku i przeczytałam książkę ?Ulica Rajskich Dziewic? Barbary Wood. Bardzo ciekawa książka ukazująca islam, jego prawa, obyczaje, historię Egiptu, ale także pokazująca, że więzy rodzinne trwają pomimo wszelakich trudności. To stwierdzenie, o rodzinie, można przypisać każdej kulturze. Nie wyobrażam sobie, żeby nawet będąc bardzo daleko można świadomie stracić kontakt z najbliższymi. Moja dzisiejsza notka będzie wyjątkowo krótka, jako, że nie mam czym się chwalić. Padłeś ? powstań. Jutro będzie lepiej. Wracam do łóżka ? znów czuję się bardzo śpiąca. Sen postawi mnie na nogi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz