krokomierz

wtorek, 20 kwietnia 2010

wracam na drogę cnoty;)

wracam na drogę cnoty:) od wczoraj zaczęłam znów świadomie sięgać po jedzenie. Nie sięgam automatem po kanapkę i do lodówki. Zamiast przygotowywać sobie od razu dwie, trzy kanapki robię tylko jedną. Może zajmę się czymś i drugiej nie zrobię. Niestety nie potrafi odmówić sobie pieczywa. Po prostu nie umiem. Jak z odłożeniem ziemniaków nie miałam problemów, tak z pieczywem i owszem. Staram się co prawda jak najczęściej zamieniać pieczywo białe na wieloziarniste, ale nie zawsze mam w domu wieloziarniste. Dzielnie zażywam suplementy. Zauważyłam jeszcze, że się znów rozchodziłam. Robię dziennie przynajmniej 10 tys. kroków. I to zupełnie o tym nie myśląc. Natomiast rower i basen niestety poszedł na razie w odstawkę. Wstałam dziś, żeby iść na basen. Naprawdę wstałam, po czym.. .przewróciłam sie na drugi bok i zasnęłam. Cóż, wstawanie o 5.40 na basen wymaga jednak troszkę samozaparcia. Jak weszłam w rytm nie było problemu, kładłam się wcześniej spać i nie było problemu. Postaram się od jutra znów wpaść w rytm. Musi się udać. A rower.. Mam już siodełko żelowe i nie mam usprawiedliwienia. No dobra. wstaję od kompa i ide popedałować, choć 15 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz