krokomierz

środa, 28 kwietnia 2010

zwykły dzień

Jest dobrze. Znów zaczęłam chodzić na basen i pływać.Po pływaniu ide pod bicze wodne, świetna rzecz, moje plecy sa całe czerwone i starannie ubite wodą:D Ale tak samo jak bicze wodne w postaci prysznica podoba mi się masaż wodny strumieniem wody (piekielnie silnym, prawie ustać  nie można) , dysza jest na wysokości ud, jeśli się staje. Rozbijam sobie nią tłuszczyk na brzuchu, bioderkach i udach. Wiem, że pojedynczy taki zabieg nic nie da, ale jeśli codziennie się go stosuje... Zastanawiam się, czy 10 minut wystarczy, czy nie spróbować wytrzymać troszkę dłużej pod każdym z możliwych biczy i strumieni. Jest tego troszkę i w sumie się trochę uzbiera... Czy może skupić się na jednej partii ciała, zamiast na wszystkim? Na basen chodzę, nie jeżdżę, więc ciodziennie dodatkowo robię około 7 tys kroków. Do tego bardzo uważam na to co i ile jem. Zaczynam się powoli przyzwyczajać do takiego trybu życia, poza tym, co mnie ogromnie cieszy, nie ma dwóch zdań, zmieniły mi się smaki!!!! Spróbowałam wczoraj wafla w czekoladzie, ugryzłam odrobinkę i ... nie miałam ochoty na więcej!!! To wspaniała wiadomość dla mnie, bo od początku miałam cel: zmienić swój tryb życia, czyli po pierwsze dużo mniej słodyczy, a po drugie więcej , dużo więcej ruchu. Wiele lat pracowałam nad swoim sadełkiem, więc nie oczekuję natychmiastowych efektów. Ale czasami wchodzę na wagę:D Idzie w dół. Pomalutku, w ślimaczym tempie, ale idzie w dół. Czyli jestem na dobrej drodze!!! Martwi mnie troszkę, że blog "zgrabnej od nowa" zamilkł. Przeniosłam się specjalnie tutaj, żeby móc ambasadorować temu programowi, liczyłam na wsparcie, tak jak obiecywali, a tutaj:( zero... Jak byłam na vitalii, to były komentarze dziewczyn, była mobilizacja, dużo większa... Tu muszę się mobilizować sama. Raźniej byłoby w grupie, ale cóż. Wytrwam. Pomimo wszelkich swoich słabości, wytrwam. W końcu chcę zeszczupleć dla siebie, nei dla innych. jeśli sama sobie z tym nie poradzę, jeśli sama nie zmienię siebie, nikt i nic mi nie pomoże. Kontynuuję swoją walkę!!!! A do suplementów diety, chromu i błonnika jeste, w pełni przekonana. Do zielonej herbaty.... niekoniecznie;) tych pierwszych widzę wymierne efekty, tej ostatniej... nei widzę efektów:( A może tylko nie chcę ich zauważyć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz