hurra:D
leżę już tydzień czasu, bałam się, że urosnę w wagę i z lekkim niepokojem weszłam dziś na wagę. A tu.. miła niespodzianka:) naprawdę miła. Waga spadła. Naprawdę spadła!!! w ciągu tygodnia spadłam 2 kg. Mam nadzieję, że to na stałe, a nie dlatego, że zeszła ze mnie woda. No tak, piję dużo mniej, jem dużo mniej ( w końcu nie będę nikogo wołać co 5 min, żeby mi przyniósł coś do jedzenia), więc, może dlatego musiałam, zachorować, żeby przekonać się, że ja naprawde mogę zjeść dużo mniej jak jadłam... Przedtem, nawet jak zapisywałam co jem i tak miałam problem z ograniczeniem jedzenia. Ba... jadłam chyba nawet więcej, bo cały czas myślałam o jedzeniu. O tym co zjeść, co zrobić na obiad i o tym, żeby nie zapomnieć zapisać co jadłam. A jak myślałam o jedzeniu, to szłam do kuchni i jadłam. Teraz... teraz nie chodzę do kuchni. Leże całymi dniami, ruch sprawia mi ból. Więc się oszczędzam. Obiecałam sobie, że wrócę jak najszybciej na basen, ale najpierw musi mi przestać noga cierpnąć.... Zażywam regularnie suplementy diety chrom i błonnik. Mam jeszcze zieloną herbatę, ale ponieważ nie ćwiczę, więc jej nie zażywam. Nie ma sensu, zielona herbata wspomaga spalanie, a ja nic nie spalam. Chciałabym jak najszybciej wstać. Mam już dość leżenia:(

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz