czwartek, 27 maja 2010
rwa kulszowa...
niech to licho weźmie... zapalenie nerwu kulszowego:( masakra... nie mogę się ruszyć z łóżka :( Doprowadza mnie to do szaleństwa... Zastanawiam się czy jest jakiś sposób na to, żeby ją uniknąć. Mam ją po raz czwarty w życiu, od ostatniego ataku minęło ładnych parę lat. Wbrew pozorom mam ładnie ustawiony kręgosłup, nawet neurolog był zaskoczony, że przy mojej wadze, przy mojej tuszy kręgosłup poza małym zwężeniem, naprawdę niewielkim nie wykazuje żadnych innych objawów przeciążenia. Zawdzięczam to temu, że całe życie dość intensywnie ćwiczę. Niestety, przez tą pogodę od trzech tygodni nie byłam na basenie i masz.. nic nie dźwignęłam, nie mam pojęcia co się podziało, że akurat teraz... Czeka mnie zapewne tydzień, dwa w łóżku:( największa kara dla mnie... ech...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz