Dwa tygodnie leżałam z zapaleniem nerwu kulszowego. Br..... Na szczęście już lepiej. Od teraz zaczynam żyć na nowo. Pora podnieść głowę i znów zacząć iść naprzód. Założenia na najbliższy okres czasu :
1. Powrót na basen (przynajmniej 3 razy w tygodniu)
2. Półgodzinna jazda na rowerze stacjonarnym (przynajmniej 3 razy w tygodniu)
3. Pół godziny nauki angielskiego (przynajmniej 3 razy w tygodniu)
4. Złożyć wniosek o wymianę prawa jazdy (badania i zdjęcia już mam)
5. Sprawdzić jakie są warunki przyjęcia do szkoły policealnej na kierunek obsługa ruchu turystycznego
6. Przebadać się u okulisty (coś mi się wzrok pogarsza)
7. Złożyć cv do pośrednictwa pracy (do końca czerwca mam wypowiedzenie)
Co prawda chciałabym jeszcze wakacje być w domu, przypilnować dzieciaki, ale jeśli trafu się coś ciekawego, albo jak trafi się jakaś praca tymczasowa, to się nie obrażę. Generalnie wystarczy mi praca tymczasowa. Zarobić troszkę pieniędzy, żeby mieć dla siebie. Mój małżonek ma na szczęście stabilną pracę i na chleb i rachunki wystarcza, ale przyjemności (choćby dla dzieci) to już na mojej głowie. Kilka lat temu miałam duże ambicje i poświęcałam się pracy (co zresztą nie przekładało się na efekty finansowe), ale wyleczyła mnie moja choroba. Zaczęłam żyć dużo mniej intensywnie. Teraz, kiedy dzieciaki są już coraz większe pora na realizację moich marzeń.
Jak na początek siedem punktów do realizacji. To wcale niemało. Jeśli będę się z nich sama rozliczać tutaj może będzie mi łatwiej je realizować.
Pierwszy dzień, angielski zrobiony. Mam strasznie poszarpane wiadomości. Szukam teraz jakiejś strony, która pomogła by mi w systematycznej nauce.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz